Od jakiegoś czasu myślę o rozwodzie z mężem. Mam już dość tego, że ciągle mnie obraża, przezywa i wyśmiewa się ze mnie. Nie mam nawet chwili dla siebie, bo ciągle sama zajmuje się dziećmi, a on tylko dokłada mi sprzątania i zajęć… Myślicie, że to jest podstawa do rozejścia się?
Myślę, że to są bardzo konkretne podstawy do tego, żeby wziąć rozwód. W końcu przysięga została złamana, a wasze małżeństwo jest jedynie korzyścią dla niego…